czwartek, 12 maja 2016

Dzik jest dziki?


Wiosenny wykwit w pełni. Pyszna dotąd chełmska magnolia jakby posmutniała, ale nie łammy się – na pierwsze miejsce rankingu  lokalnych ślicznotek chybko wskakuje bez-purpurat. Bezpośrednie towarzystwo Stokrotki zobowiązuje, trzeba trzymać fason.
Dzika zwierzyna, której ci u nas dostatek, nie ustępuje kroku florze. W szaleńczym pędzie wystawia raciczkę pokoju ku zaskoczonym mieszkańcom Górnego Tarasu. Oto świadectwo nieoczekiwanej próby pojednania (w nawiasie kwadratowym umieszczono didaskalia dla lepszego zobrazowania tej zoologiczno-garmażeryjnej opowieści):
Słuchajcie, jaka akcja! [słuszny kęs pieroga] Idę sobie rano do roboty i na Jeleniogórskiej przecina mi drogę olbrzymi dzik, taaaki. [jak stąd dotąd; pieróg pochłonięty] Stoi. Patrzy na mnie, ja na niego. Nie wiem dokąd spier…, bo boję się pewnie bardziej niż on. Tak patrzy, patrzy, ale poszedł. [lekkie rozczarowanie] Może wezmę trochę ziemniaków z piwnicy dla niego na jutro?
Jak widać, nić porozumienia została zadzierzgnięta. Już szykuję talię kart na partyjkę zapoznawczego Kenta. Dziku-rozbójniku, kaczko, sarno wraz z kuropatewiątkami – zapraszam, jeżeli jeszcze nie spakowaliście manatków na dalszą podróż.
 
Henri Rousseau, Egzotyczny pejzaż (1908)

 

2 komentarze:

  1. Życie, życie jest nobelon. Raz przyjazną, a raz wrogą... http://epoznan.pl/news-news-67086-Ogromny_dzik_zaatakowal_starsza_kobiete._Kobieta_zmarla

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z portretu pamięciowego podobny zupełnie do nikogo...

      Usuń