czwartek, 28 kwietnia 2016

Naznaczona


Gimnazjum. Szatnia od wuefu. Wstępu do niej bronią ciężkie, żelazne drzwi. Siedzę na ławce, mam się zaraz przebierać. Z kąta pomieszczenia słyszę głos chłopaka, mówi, że ma dzisiaj wuef z Białoszewskim. Ja w wielkie zdziwienie. Zerkam w drugą stronę, tam inny, z twarzą szarą jak ze starej fotografii. Patrzy na mnie smutnym wzrokiem zabitego młodo na wojnie. Wiem, że zaczyna się powstanie warszawskie, ale mam też świadomość, że to tylko cholerny wehikuł czasu i przecież wszystko wkrótce wróci do normy. Z korytarza coraz głośniej dobiegają nas niepokojące odgłosy, zamykamy więc właz – jesteśmy w schronie. Boję się. Zbijamy się ciasno w kupę z pozostałymi dziewczynami z nadzieją, że uchronimy w ten sposób przed nalotem. Po chwili do pomieszczenia przedostaje się gaz – ku naszemu zdziwieniu żyjemy nadal.
Naraz wchodzi kelner i zaczyna roznosić jedzenie. Ostania Wieczerza? Dziś w karcie leniwe. Nakładam sobie słuszną porcję, więcej niż powinnam, więcej niż należy w tych okolicznościach. Dziewczyny mszczą się za to i smarują mi włosy łojem, więc chodzę z tłustą, czarną grzywką. Naznaczona.
Ucieczka trwa. Przemieszczam się kanałami, wciskam we wszystkie możliwe szczeliny. Mam ze sobą porozkładane po kieszeniach blistry tabletek – Asparginu, witaminy C, Vigantoletten 1000 j. Częściowo gubię je po drodze, ale docieram do mety, przedsionka pozornej rzeczywistości – z ulgą wytaczam się z dolnej szuflady komody, tej przy drzwiach. Nieznany mężczyzna wita mnie słowami:

– Będziesz dobrym lekarzem, powinnaś służyć ludzkości.


Rembrandt, Lekcja anatomii doktora Tulpa (1632)

 

5 komentarzy:

  1. Życiowa droga? Czas na zmianę profesji, a jeśli to znak?
    Em

    OdpowiedzUsuń
  2. Agnieszko,

    wiesz, że mogłabym tak opłotkami (min. na 12 linijek), ale nie cackajmy się: coś Ty ćpała za gimbazy czasów?

    OdpowiedzUsuń
  3. Wehikuł czasu .......

    OdpowiedzUsuń