Gimnazjum. Szatnia od wuefu. Wstępu do
niej bronią ciężkie, żelazne drzwi. Siedzę na ławce, mam się zaraz
przebierać. Z kąta pomieszczenia słyszę głos chłopaka, mówi, że ma dzisiaj wuef
z Białoszewskim. Ja w wielkie zdziwienie. Zerkam w drugą stronę, tam inny, z
twarzą szarą jak ze starej fotografii. Patrzy na mnie smutnym wzrokiem zabitego
młodo na wojnie. Wiem, że zaczyna się powstanie warszawskie, ale mam też
świadomość, że to tylko cholerny wehikuł czasu i przecież wszystko wkrótce
wróci do normy. Z korytarza coraz głośniej dobiegają nas niepokojące odgłosy,
zamykamy więc właz – jesteśmy w schronie. Boję się. Zbijamy się ciasno w kupę z
pozostałymi dziewczynami z nadzieją, że uchronimy w ten sposób przed nalotem. Po
chwili do pomieszczenia przedostaje się gaz – ku naszemu zdziwieniu żyjemy
nadal.
Naraz
wchodzi kelner i zaczyna roznosić jedzenie. Ostania Wieczerza? Dziś w karcie leniwe. Nakładam sobie słuszną porcję, więcej niż powinnam, więcej niż należy w
tych okolicznościach. Dziewczyny mszczą się za to i smarują mi włosy łojem,
więc chodzę z tłustą, czarną grzywką. Naznaczona.Ucieczka trwa. Przemieszczam się kanałami, wciskam we wszystkie możliwe szczeliny. Mam ze sobą porozkładane po kieszeniach blistry tabletek – Asparginu, witaminy C, Vigantoletten 1000 j. Częściowo gubię je po drodze, ale docieram do mety, przedsionka pozornej rzeczywistości – z ulgą wytaczam się z dolnej szuflady komody, tej przy drzwiach. Nieznany mężczyzna wita mnie słowami:
– Będziesz dobrym lekarzem, powinnaś
służyć ludzkości.
![]() |
Rembrandt, Lekcja anatomii doktora Tulpa (1632) |
Życiowa droga? Czas na zmianę profesji, a jeśli to znak?
OdpowiedzUsuńEm
Znachorzę pokątnie od czasu do czasu...
UsuńAgnieszko,
OdpowiedzUsuńwiesz, że mogłabym tak opłotkami (min. na 12 linijek), ale nie cackajmy się: coś Ty ćpała za gimbazy czasów?
Drogi Anonimie,
Usuńnic ponad Białego Jelenia. W kostce.
Wehikuł czasu .......
OdpowiedzUsuń