Połączyła nas huśtawka –
podwórkowa i nastrojów. Co do tej drugiej mogę tylko snuć przypuszczenia, wszak
nie zamieniliśmy nigdy ani słowa. Jakieś niejasne przeczucie mówi mi jednak, że
ktoś, kto codziennie spędza tyle czasu na samotnym majtaniu nogami, musi
odbiegać od normy, czymkolwiek ona jest.
Buja się zimą, okutany w
czapę i rękawice, buja się latem. Buja się, gdy późnym wieczorem gotuję jaglankę,
o, właśnie teraz słyszę zza okna miarowe skrzypienie łańcuchów.
Zaczynał od podwórka przy piątce,
ale przeniósł się na to przy trójce. Chłopaku, chodź nad staw! Jak się
porządnie rozhuśtasz, to jakbyś nogami uderzał w taflę wody.
Kiedyś mu powiem.
Kazimierz Mann |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz