Żarty się skończyły. Najwyższa
pora sięgnąć po ostateczne środki. Otwieram pawlacz. Kartony, kartony, dużo
kartonów. Spadają mi na głowę, otwierają się w locie. Kozaki damskie rozmiar 37,
treki, botki wszelakiej maści są już na wolności, jakby tylko czekały, aż ktoś
uchyli im furtkę do lepszego świata. Otrzepuję się z zeszłorocznego piachu i
wspomnień. Wyrzucam za siebie karimatę, skarlałe kasztany, jeden, drugi, piąty,
rozbijają się o kafle. Niby na pająki. O, jeszcze jeden. Jest! Nareszcie. Wyciągam
sfatygowane pudełko, na czarną godzinę. Ciężar wciąż ten sam, znaczy i zawartość
bez zmian. Zaszywam się w kącie, nie potrzeba świadków. Delikatnie podnoszę
pokrywę. Różowy grzbiet słownika PWN, opakowanie Valerinu, paralizator. Ogarnia
mnie fala spokoju. Nieco głębiej stopery, przeterminowany gaz pieprzowy – warto
trzymać. Jestem już w pełnym rynsztunku, gdy niespodziewanie do pokoju wkracza
Mater:
- Co, znowu ci się wydaje, że
idziesz na wojnę?
S. Wyspiański, karykatura Bitwy pod Grunwaldem Matejki |
Zaopatrzenie jest. Gotowość pełną oświadczam.
OdpowiedzUsuńAutorka wymienia standardowy zestaw do samoobrony. A co zrobić w sytuacji gdy nie mamy takowego na podorędziu? Pokuszę się o szybki przegląd opcji alternatywnych:
OdpowiedzUsuńa)artykuły spożywcze: czosnek/cebula, jajka na twardo, dowolne konserwy, wstrząśnięte jogurty pitne i napoje gazowane
efekt: intensywne, wręcz paraliżujące działanie na poszczególne zmysły napastnika,
b)elementy garderoby: obcas/podeszwa traperowa, pasek/szalik, torebka z zawartością
efekt: uszkodzenie konkretnych części ciała napastnika,
Oczywiście można jeszcze wymienić i inne metody radzenia sobie z rozjuszonym agresorem, ale nie czas na to i nie miejsce. Wszak, wróg nie śpi... Oratio est argentum, silentium est aureum.
Czuwaj!
Franek Kimono-King Bruce Lee Karate Mistrz
a Czystek, Amol...?Przeca najeźdźca nie powinien skupiać uwagi na nic nie znaczących (a może znaczących) wariacjach jelitowo-żołądkowych.
OdpowiedzUsuń